Wyrównana pierwsza połowa oraz druga część meczu z coraz większą przewagą przyjezdnych - tak w skrócie wyglądał pierwszy mecz finału pierwszej ligi. Wrocławianie w pierwszych 20 minutach grali falami, dobre momenty przeplatając słabą postawą w obronie. Po 5 minutach gospodarze prowadzili 18:11, ale kolejny fragment spotkania przegrali 2:13.
W drugiej kwarcie FutureNet Śląsk wypracował najwyższe dziewięciopunktowe prowadzenie, ale jeszcze przed zmianą stron rywale ponownie objęli prowadzenie. Enea Astoria sporo punktów w pierwszej połowie uzyskała z linii rzutów wolnych, a w objęciu prowadzenia nie przeszkodziła jej niezła skuteczność miejscowych z dystansu - 8 na 18 za 3.
Po zmianie stron najlepszy zespół rundy zasadniczej trafił jednak tylko 4 z 19 trójek, pozwalając przyjezdnym na sporo w strefie podkoszowej. Trzecią kwartę bydgoszczanie wygrali 22:10 i tę przewagę utrzymali do końcowej syreny, w pewnym momencie zwiększając ją do 18 punktów.
Sześciu koszykarzy Enei Astorii rzuciło przynajmniej 12 punktów. Dobrze grą zespołu Grzegorza Skiby kierował Marcin Nowakowski - 7 asyst oraz 15 punktów i 6 zbiorek.
Wrocławianom nie pomogło double-double Aleksandra Dziewy (18 pkt i 11 zbiórek).
Kolejne spotkanie finału w niedzielę o godzinie 19:00 we Wrocławiu. Gra się do trzech wygranych.
Trenerski dwugłos przed finałem pierwszej ligi
Finał
Stan rywalizacji - 1:0 dla Enei Astorii
O 3. miejsce
Rewanżowe spotkanie odbędzie się 18 maja w Łańcucie