Prezes Miasta Szkła: Awans to dla nas nowe wyzwania

Jeszcze nigdy w historii Krosno nie miało drużyny w najwyższej klasie rozgrywek w Polsce w grach zespołowych. Awans do koszykarskiej ekstraklasy po zwycięstwie w finale z Legią wywalczyło Miasto Szkła. - To ukoronowanie 13 lat ciężkiej pracy - przyznaje prezes a zarazem jeden z założycieli klubu Janusz Walciszewski.

news Zdjęcia | Prezes Zarządu KKK MOSiR Krosno Janusz Walciszewski. Fot: Łukasz Jaracz

16 lat temu Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Krośnie po wielu latach przerwy zgłosił seniorską drużynę koszykówki do rozgrywek 3. ligi. Trzon zespołu stanowili studenci PWSZ w Krośnie oraz uczniowie miejscowych szkół średnich. Jednym z nich był m.in. obecny szkoleniowiec Michał Baran. Po awansie do drugiej ligi klub musiał spełnić wymogi Polskiego Związku Koszykówki, dlatego 25 czerwca 2004 roku powołano Stowarzyszenie Krośnieńskiego Klubu Koszykówki MOSiR Krosno. Od początku jego prezesem jest Janusz Walciszewski, razem z nim nieprzerwanie od 12 lat w zarządzie klubu znajdują się Antoni Dębiec i Andrzej Florek.

- Awans do ekstraklasy jest ukoronowaniem 13 lat bardzo ciężkiej pracy. Budowę klubu rozpoczynaliśmy od trzeciej ligi, były sukcesy, jak awans do pierwszej, ale także słabsze momenty jak spadek do drugiej. Po trzecim meczu finału byliśmy bardzo daleko od ekstraklasy, ale dzień później wygraliśmy i mamy ten upragniony awans. Jeśli wezmieny pod uwagę tylko gry zespołowe, to jest to największy sukces w historii krośnieńskiego sportu. Teraz jest czas na świętowanie, ale już od przyszłego tygodnia czeka nas ciężka praca, aby spełnić wszystkie wymogi Tauron Basket Ligi - zaznacza Walciszewski.

Klub z Krosna trzy lata temu znalazł się w finale pierwszej ligi, ale wówczas musiał uznać wyższość faworyzowanego WKS Śląska Wrocław. Sama możliwość gry o awans do ekstraklasy była dużym sukcesem klubu. Organizacyjnie drużyna nie była wówczas przygotowana na występy w elicie, nad Wisłokiem poważnie zaczęto jednak myśleć o grze wśród najlepszych. W kolejnych dwóch sezonach zespół potwierdził swoje miejsce w czołówce, regularnie przebijając się do półfinału.

- Budując skład, którego realną możliwością był awans do ekstraklasy, zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli chcemy zagrać w Tauron Basket Lidze, musimy podołać budżetowo. Mamy zapewnione środki od sponsorów i miasta, ale cały czas pracujemy nad kolejnymi. Zdajemy sobie sprawę, że w ekstraklasie będziemy kopciuszkiem i nie będzie tak przyjemnie jak w pierwszej lidze. Wielu rzeczy będziemy musieli się nauczyć - otwarcie przyznaje prezes Miasta Szkła, które wspólnie z zarządem będzie musiał powołać sportową spółkę akcyjną, której budżet wyniesie minimum 2 mln złotych. - W tym miejscu nie sposób nie podziękować naszemu byłemu trenerowi Dusanowi Radoviciowi, który wzniósł bardzo wiele dobrych rzeczy do klubu i pokazał jak powinien wyglądać profesjonalnie poukładany zespół - zaznacza Walciszewski.

Prezes Miasta Szkła nie ma zwyczaju ingerować w pracę zespołu, ale przed czwartym meczem w Warszawie, gdy krośnianie przegrywali w finale do trzech zwycięstw 1:2, odbył bardzo krótką rozmowę z zawodnikami. - Powiedziałem wtedy, że koszykarze Legii myślami są już na Łazienkowskiej, to oni siedzą w lożach i świętują awans do ekstraklasy oraz mistrzostwo Polski w piłce nożnej. Oni muszą wygrać a my tylko możemy. Chłopaki wzięli sobie te słowa do serca, a w Krośnie udźwignęli presję - ujawnia Walciszewski, który awans zadedykował zmarłemu półtora miesiąca temu ojcu. - Był wielkim fanem przemyskiej koszykówki, a jego pogrzeb odbył się w dniu derbów z Sokołem Łańcut. Ten awans jest dla Ciebie tato - mówi wyraźnie wzruszony.

Kiedy podczas półfinału w Krośnie zapytałem prezesa Walciszewskiego, z którym zespołem hipotetycznie chciałby się mierzyć w finale pierwszej ligi, dyplomatycznie odpowiedział, że z lepszym z pary Sokoł - Legia, ale kilka chwil później wskazywał, że to stołeczny zespół prezentuje coraz lepszą formę. - Wszyscy wiedzieliśmy, że z Legią nie będzie łatwo. Wspaniała drużyna i wielki klub. Legii należą się olbrzymie gratulacje. Z trzeciego miejsca byli w stanie pokonać Sokoła Łańcut i rozegrać świetny finał, to wielka sztuka - zauważa prezes Miasta Szkła.

Przed pojawieniem się w klubie Janusza Walciszewskiego i Andrzeja Florka Krosno było koszykarską pustynią, miejscem, gdzie co najwyżej docierały informacje o wynikach innych drużyn z Podkarpacia. Same zespoły już nie, bo miasto nie miało drużyny choćby regularnie grającej w lidze okręgowej. Prezes Walciszewski zapytany o to, czy podczas zakładania klubu, w ogóle pomyślał o grze w ekstraklasie, odpowiada tylko: "Rok po roku chcieliśmy robić jak najlepszy basket". Dziś Krosno ma zespół w koszykarskiej elicie.

 

Adam Wall

udostępnij