Polski Cukier utracił gdzieś formę z końca października, kiedy to pokonał AZS WSGK Polfarmex. Torunianie przegrali bowiem drugi wyjazdowy mecz z rzędu, notując w pierwszej połowie fatalny w skutkach przestój. Goście na przełomie pierwszej i drugiej kwarty stracili aż 22 punkty z rzędu i mimo walki do końca tych strat nie odrobili. Polski Cukier trzykrotnie od remisu dzielił jeden rzut z gry, ale w ważnych momentach trafiali Dariusz Wyka (15 pkt i 9 zbiórek) oraz Grzegorz Kukiełka (22 pkt). Izraelczyk z polskim paszportem Haran Shifman zakończył zawody z 10 asystami i 9 punktami. Na nic zdało się 19 zbiórek i 11 punktów Adama Lisewskiego.
Dogrywka przesądziła o wygranej Wikany Startu z SKK. Do dodatkowego czasu gry w ostatniej akcji meczu doprowadził Łukasz Wilczek, trafiając za dwa punkty. Uskrzydleni tym faktem gospodarze na początku dogrywki rzucili siedem punktów z rzędu i tę przewagę tylko powiększyli. O swoich nieprzeciętnych umiejętnościach rzutowych przypomniał Tomasz Celej (31 pkt i 8 zbiórek). Zaledwie jednej zbiórki do podwójnego double-double zabrakło zaś Marcelowi Wilczkowi, który w Lublinie gra jeszcze lepiej niż w poprzednim sezonie w Łańcucie. Podkoszowy Wikany Startu miał w tym spotkaniu 19 zbiórek oraz rzucił 20 punktów. W drużynie gospodarzy pięciu koszykarzy pierwszej piątki przebywało na boisku przynajmniej 33 minuty.
W takiej formie i z taką grą WKS Śląsk Wrocław na tym etapie sezon jest poza zasięgiem każdej z drużyn pierwszej ligi. Mierzący w awans do PLK wrocławianie w meczu na szczycie pokonali solidny MKS Dąbrowa Górnicza różnicą aż 32 punktów, mając przewagę w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Śląsk wygrał każdą z czterech kwart tego meczu, tylko raz i to przy dużej przewadze tracąc siedem punktów z rzędu! Łukasz Diduszko, Marcin Flieger i Paweł Kikowski rzucili w tym meczu przynajmniej 16 punktów, a każdy z nich trafił co najmniej drugi rzut z gry. Gospodarze w całym spotkaniu zaprezentowali sześćdziesięcioprocentową skuteczność za dwa punkty. W MKS na wyróżnienie zasłużył tylko Grzegorz Grochowski (18 pkt, w tym 8/16 z gry).
Wyniki sobotnich spotkań:
Mateusz Bierwagen (23 pkt) i Sebastian Laydych (22 pkt i 11 zbiórek) poprowadzili Franz-Astorię Bydgoszcz do zwycięstwa nad Zniczem Basket. Gospodarze w trzeciej kwarcie prowadzili już różnicą szesnastu punktów, ale po rzucie Łukasza Bonarka na 20 sekund przed końcem zrobiło się tylko 81:78. Wówczas jeden rzut wolny trafił jednak Piotr Robak i było po meczu. Dla Franz-Astorii była to druga wygrana w sezonie.
Dawid Bręk bohaterem AZS WSGK Polfarmex. Obrońca Akademików do ostatniej kwarty nie mógł wstrzelić się do kosza, ale w czwartej części meczu zdobył 15 punktów z 28 zespołu, dzięki czemu przyjezdni wygrali 87:78. Warto dodać, że Bręk pierwszy raz do kosza trafił 14 minut przed końcem. Gospodarze rozpoczęli to spotkanie od prowadzenia 7:0, a pod w połowie trzeciej kwarty wynosiła ona dziesięć punktów. Od tego momentu do kosza trafiali jednak głównie zawodnicy Akademików. Z powodu nadmiernej liczby przewinień zawodów nie ukończyli Kamil Łączyński i Marcin Salamonik.
Osiemnaście punktów z rzędu, w tym szesnaście na początku czwartej kwarty rzucili koszykarze BM Slam Stali, dzięki czemu wygrali z NETO Sokołem Łańcut. Goście w całym spotkaniu popełnili 29 fauli, a Karol Dębski, Bartosz Dubiel i Maciej Klima opuścili boisko z powodu nadmiernej liczby przewinień. Z double-double zawody ukończył Wojciech Żurawski (14 pkt i 13 zbiórek).
UMKS przegrał pierwsze trzy spotkania w roli gospodarza w sezonie na skutek czego stał się jedynym zespołem bez wygraj we własnej hali w lidze. Tę statystykę drużyna beniaminka poprawiła po meczu ze Spójnią, który potrafiła wygrać. Jeszcze na cztery i pół minuty przed końcem gracze Tadeusza Aleksandrowicza prowadzili różnicą siedmiu punktów, ale w końcówce stracili kontrolę nad przebiegiem wydarzeń na boisku. W ważnym momencie UMKS uzyskał osiem punktów z rzędu i potrafił uzyskać przewagę. Spójnia po akcji 2+1 Łukasza Ratajczaka wróciła jeszcze na prowadzenie, ale nie dało to wygranej w meczu. Łukasz Fąfara rzucił 8 punktów, a do tego miał 7 asyst i 6 zbiórek.
Najlepsze spotkanie Łukasza Bieli (15 pkt) od kilku lat w Polsce przyczyniło się do wygranej AZS Radex z drużyną AZS Politechniki. Gospodarze niemal przez całe spotkanie prowadzili nieznacznie i tę przewagę utrzymali do końca. Na nic zdało się 11 asyst, ale też 3/14 z gry Pawła Hybiaka. Był to debiut Zbigniewa Majcherka w roli trenera AZS Radex.
Adam Wall
